18.05.2020r.
(poniedziałek)
Temat
dnia: Co ja czuję?
„Wesołe
i smutne chwile” – Dziecko siada wspólnie z rodzicem i rozmawia
na temat sytuacji, które wzbudzają skrajnie różne emocje: radość
i smutek. Dziecko dzieli się swoimi doświadczeniami.
Zaczynamy
zdania: Jestem smutny (-a), gdy... / Jestem wesoły (-a), gdy...
Dziecko
kończy zdanie.
„Popatrz
w lusterko” – Dziecko leży na brzuchu, ręce ma wyciągnięte do
przodu, trzyma krążek oburącz. Na hasło: Przejrzyj się w
lusterku unosi ręce i przegląda się w krążku jak w lusterku.
Ręce nie mogą dotykać podłoża, dziecko nie może się podpierać
na łokciach. Dziecko wykonuje ćwiczenie kilka razy, odpoczywając
między kolejnymi powtórzeniami.
„Balonik”
– Dziecko siedzi w siadzie skrzyżnym wdycha powietrze nosem,
trzyma dłonie przy ustach i naśladuje nadmuchiwanie balonika –
robi długi wydech. Następnie naśladuje spuszczanie powietrza z
balonika: robi wdech nosem, potem długi wydech, podczas którego
wprawia wargi w drgania.
„Chusteczka
– maseczka” – Dziecko siedzi w siadzie skrzyżnym. Każde ma
chusteczkę higieniczną. Trzymając chusteczkę za jej górne rogi,
zasłania nią twarz, robi wdech nosem, a potem długi wydech ustami
tak, aby chusteczka odsłoniła twarz dziecka.
Słuchanie
opowiadania i swobodna rozmowa na jego temat.
Co
się wydarzyło w Pluszątkowie
Maria
Rosińska
W
Pluszątkowie różnie bywa. Raz jest smutno, a raz wesoło. Czasem
panuje zgoda, a czasem wybuchają kłótnie.
Pewnego
razu przeżyły pluszątka bardzo dziwny dzień. Miały już wtedy
pobudowane swoje
domki
i właśnie się w nich urządzały. Tylko Mucha, która nie mogła
się jakoś zdecydować,
gdzie
sobie postawić domek, fruwała niespokojnie nad Pluszątkowem,
napełniając całą osadę dokuczliwym bzykaniem. Wyszła przed
domek Myszka. A Mucha, która w tej chwili przelatywała nad jej
domkiem, sfrunęła błyskawicznie w dół i ugryzła Myszkę w
nosek.
– Ojej!
– pisnęła Myszka i umilkła, bo właśnie stanął przed nią
Kot.
– Zabrakło
mi kretoniku na firaneczki do kuchni, a ty masz tyle różnokolorowych
szmatek.
Czy
mogłabyś dać mi którąś? – zapytał.
– Nie
mam żadnych szmatek! – rozzłościła się Myszka. A rozzłościła
się dlatego, że ją Mucha ugryzła w nosek. Wraca Kot do domu, a tu
już przed progiem czeka Pies.
– Przybijałem
właśnie półkę – mówi – i zabrakło mi gwoździ. Zdaje się,
że ty masz ich jeszcze sporo. Czy mógłbyś mi dać chociaż dwa?
– Nie
mam już gwoździ – burknął Kot i wszedł do domku. A burknął,
bo był zły, że mu Myszka nie dała kretoniku.
Wraca
Pies do domu, a tu już przed domem czeka Prosiaczek.
– Piec
w mojej kuchni dymi – pokwikuje płaczliwie – gdybyś mi dał
trochę gliny, może bym sobie jakoś poradził.
– Nie
mam gliny – warknął pies. A warknął tak, bo był zły, że mu
Kot nie dał gwoździ.
Wraca
Prosiaczek do siebie, a tu przed progiem czeka Miś.
– Zabrakło
mi siana do wypchania poduszki – mówi. – Czy nie została ci
przypadkiem zby
teczna
garstka?
– Ani
źdźbło nie zostało! – fuknął prosiaczek. A fuknął tak, bo
był zły, że mu Pies nie dał
gliny.
Wrócił
Miś do siebie, usiadł z ponurą miną na progu. A księżyc,
wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony nad Pluszątkowem na
błękitnej nitce, odwrócił się teraz bokiem i wyglądał jak
bardzo cienki rogalik.
Minęło
pół godziny, a potem godzina i Myszkę przestał boleć nosek. I
zaraz sobie zaśpiewała piosenkę: – Tralala-tralala- tralala!
Była
to bardzo ładna piosenka i jak się ją śpiewało, nie można było
się już złościć. Spojrzała
Myszka
na stół. A tam leżały kolorowe kretoniki.
„O!
Ten zielony w białe groszki będzie w sam raz dla Kotka –
pomyślała – zaraz mu go za
niosę.
Na pewno się ucieszy.”
– Patrz,
co znalazłam jeszcze wśród swoich szmatek – uśmiechnęła się.
– Ten wzór nadaje się do okien w twojej kuchence. Chcesz, to
zaraz spróbujemy, jak to będzie wyglądało? – i raz dwa zrobiła
Kotkowi firaneczki. Myszka poszła do domu. Siedzi Kot w kuchni,
patrzy na okno, na firanki. A właśnie obok okna wisiała półeczka.
„Ach,
prawda – przypomniał sobie – przecież Pies nie może przybić
półki, bo nie ma gwoź-
dzi.
Dlaczego mu ich nie dałem? Mnie już są niepotrzebne”.
I
prędko zaniósł Psu całą paczkę gwoździ.
– Przynoszę
wszystkie – powiedział – wybierz sobie, jakie ci są potrzebne,
i weź parę na za
pas.
W gospodarstwie zawsze się przydadzą.
Przybił
Pies półkę nad kuchnią, ustawił na niej garnki i talerze.
„Ach!
– przypomniał sobie. – Przecież u Prosiaczka piec dymi! Może
biedak nawet obiadu
nie
mógł ugotować? A ja mu nie dałem gliny. Ładny ze mnie sąsiad!”
I
zaraz pobiegł do Prosiaczka z dużą bryłą gliny.
– Pokaż
no ten piec! – zawołał od progu. – Aha, aha... – mówił,
oglądając dokładnie. – Już
widzę,
co tu trzeba zrobić. Zaraz ci pomogę, to będzie prędzej.
Przestał
piec dymić i Prosiaczek ugotował kolację.
No,
teraz jeść i spać. I nagle przypomniał sobie Misia. Przecież
Misiowi zabrakło siana do poduszki!
– Ach!
– krzyknął Prosiaczek. – Wart jestem, żeby mi natrzeć uszu!
Zostawił
kolację na stole. Pobiegł do komórki, chwycił wiązkę siana i
popędził, aż się za nim kurzyło.
– Misiu!
– mówi już w progu ze skruchą. – Misiu, nie gniewaj się! Nie
wiem, co mi się stało, że ci tego siana nie dałem. Ufff! – tak
się zasapałem... Ale to nic. Zaraz pomogę ci wypchać poduszkę!
A
gdy pachnąca sianem poducha leżała na tapczanie, Prosiaczek
powiedział jeszcze:
– Nie
gniewasz się już na mnie, Misiu?
– Ależ
skąd! – zapewnił Miś, ściskając serdecznie Prosiaczka.
I
zaraz zrobiło się wesoło w całym Pluszątkowie. A księżyc
wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony nad Pluszątkowem na
błękitnej nitce, zwrócił się znowu przodem do Pluszątkowa i
wyglądał teraz jak okrągła, pyzata bułeczka.
Pytania
do opowiadania:
Kto
mieszkał w Pluszątkowie?;
Co
robiły pluszaki w swoim miasteczku?;
Jaka
przygoda spotkała Myszkę?;
Czego
potrzebował Kot, Pies, Prosiaczek, Miś?;
Kogo
zwierzęta poprosiły o pomoc?;
Jaka
atmosfera panowała w Pluszątkowie?;
Kiedy
się zmieniła?;
Komu
pomogła Myszka, komu pomógł Kot, Pies, Prosiaczek?;
Z
jakiego powodu księżyc obrócił się znowu do Pluszątkowa?.
„Co
czuję ja, co czują inni” – dziecko spośród ilustracji, zdjęć
dostrzega emocje u innych osób, dzieci. np. bal w przedszkolu, zabawa
w parku, dziecko chore leżące w łóżku, dziecko jeżdżące na
rowerze, dziecko z zepsutą zabawką, dziecko w trakcie posiłku.
Dziecko zastanawia się, jakie uczucia towarzyszą dzieciom na
ilustracjach, jakie były powody tych emocji.
Praca
z KP2.29 – Dziecko przygląda się ilustracjom. Określa, która
sytuacja wzbudza radość, która – smutek, a która – złość.
Nalepia obok obrazków odpowiednie buzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz