niedziela, 17 maja 2020

18.05.2020r. (poniedziałek)

Temat dnia: Co ja czuję?

Wesołe i smutne chwile” – Dziecko siada wspólnie z rodzicem i rozmawia na temat sytuacji, które wzbudzają skrajnie różne emocje: radość i smutek. Dziecko dzieli się swoimi doświadczeniami.
Zaczynamy zdania: Jestem smutny (-a), gdy... / Jestem wesoły (-a), gdy...
Dziecko kończy zdanie.

Popatrz w lusterko” – Dziecko leży na brzuchu, ręce ma wyciągnięte do przodu, trzyma krążek oburącz. Na hasło: Przejrzyj się w lusterku unosi ręce i przegląda się w krążku jak w lusterku. Ręce nie mogą dotykać podłoża, dziecko nie może się podpierać na łokciach. Dziecko wykonuje ćwiczenie kilka razy, odpoczywając między kolejnymi powtórzeniami.

Balonik” – Dziecko siedzi w siadzie skrzyżnym wdycha powietrze nosem, trzyma dłonie przy ustach i naśladuje nadmuchiwanie balonika – robi długi wydech. Następnie naśladuje spuszczanie powietrza z balonika: robi wdech nosem, potem długi wydech, podczas którego wprawia wargi w drgania.

Chusteczka – maseczka” – Dziecko siedzi w siadzie skrzyżnym. Każde ma chusteczkę higieniczną. Trzymając chusteczkę za jej górne rogi, zasłania nią twarz, robi wdech nosem, a potem długi wydech ustami tak, aby chusteczka odsłoniła twarz dziecka.

Słuchanie opowiadania i swobodna rozmowa na jego temat.
Co się wydarzyło w Pluszątkowie
Maria Rosińska
W Pluszątkowie różnie bywa. Raz jest smutno, a raz wesoło. Czasem panuje zgoda, a czasem wybuchają kłótnie.
Pewnego razu przeżyły pluszątka bardzo dziwny dzień. Miały już wtedy pobudowane swoje
domki i właśnie się w nich urządzały. Tylko Mucha, która nie mogła się jakoś zdecydować,
gdzie sobie postawić domek, fruwała niespokojnie nad Pluszątkowem, napełniając całą osadę dokuczliwym bzykaniem. Wyszła przed domek Myszka. A Mucha, która w tej chwili przelatywała nad jej domkiem, sfrunęła błyskawicznie w dół i ugryzła Myszkę w nosek.
Ojej! – pisnęła Myszka i umilkła, bo właśnie stanął przed nią Kot.
Zabrakło mi kretoniku na firaneczki do kuchni, a ty masz tyle różnokolorowych szmatek.
Czy mogłabyś dać mi którąś? – zapytał.
Nie mam żadnych szmatek! – rozzłościła się Myszka. A rozzłościła się dlatego, że ją Mucha ugryzła w nosek. Wraca Kot do domu, a tu już przed progiem czeka Pies.
Przybijałem właśnie półkę – mówi – i zabrakło mi gwoździ. Zdaje się, że ty masz ich jeszcze sporo. Czy mógłbyś mi dać chociaż dwa?
Nie mam już gwoździ – burknął Kot i wszedł do domku. A burknął, bo był zły, że mu Myszka nie dała kretoniku.
Wraca Pies do domu, a tu już przed domem czeka Prosiaczek.
Piec w mojej kuchni dymi – pokwikuje płaczliwie – gdybyś mi dał trochę gliny, może bym sobie jakoś poradził.
Nie mam gliny – warknął pies. A warknął tak, bo był zły, że mu Kot nie dał gwoździ.
Wraca Prosiaczek do siebie, a tu przed progiem czeka Miś.
Zabrakło mi siana do wypchania poduszki – mówi. – Czy nie została ci przypadkiem zby
teczna garstka?
Ani źdźbło nie zostało! – fuknął prosiaczek. A fuknął tak, bo był zły, że mu Pies nie dał
gliny.
Wrócił Miś do siebie, usiadł z ponurą miną na progu. A księżyc, wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony nad Pluszątkowem na błękitnej nitce, odwrócił się teraz bokiem i wyglądał jak bardzo cienki rogalik.
Minęło pół godziny, a potem godzina i Myszkę przestał boleć nosek. I zaraz sobie zaśpiewała piosenkę: – Tralala-tralala- tralala!
Była to bardzo ładna piosenka i jak się ją śpiewało, nie można było się już złościć. Spojrzała
Myszka na stół. A tam leżały kolorowe kretoniki.
O! Ten zielony w białe groszki będzie w sam raz dla Kotka – pomyślała – zaraz mu go za
niosę. Na pewno się ucieszy.”
Patrz, co znalazłam jeszcze wśród swoich szmatek – uśmiechnęła się. – Ten wzór nadaje się do okien w twojej kuchence. Chcesz, to zaraz spróbujemy, jak to będzie wyglądało? – i raz dwa zrobiła Kotkowi firaneczki. Myszka poszła do domu. Siedzi Kot w kuchni, patrzy na okno, na firanki. A właśnie obok okna wisiała półeczka.
Ach, prawda – przypomniał sobie – przecież Pies nie może przybić półki, bo nie ma gwoź-
dzi. Dlaczego mu ich nie dałem? Mnie już są niepotrzebne”.
I prędko zaniósł Psu całą paczkę gwoździ.
Przynoszę wszystkie – powiedział – wybierz sobie, jakie ci są potrzebne, i weź parę na za
pas. W gospodarstwie zawsze się przydadzą.
Przybił Pies półkę nad kuchnią, ustawił na niej garnki i talerze.
Ach! – przypomniał sobie. – Przecież u Prosiaczka piec dymi! Może biedak nawet obiadu
nie mógł ugotować? A ja mu nie dałem gliny. Ładny ze mnie sąsiad!”
I zaraz pobiegł do Prosiaczka z dużą bryłą gliny.
Pokaż no ten piec! – zawołał od progu. – Aha, aha... – mówił, oglądając dokładnie. – Już
widzę, co tu trzeba zrobić. Zaraz ci pomogę, to będzie prędzej.
Przestał piec dymić i Prosiaczek ugotował kolację.
No, teraz jeść i spać. I nagle przypomniał sobie Misia. Przecież Misiowi zabrakło siana do poduszki!
Ach! – krzyknął Prosiaczek. – Wart jestem, żeby mi natrzeć uszu!
Zostawił kolację na stole. Pobiegł do komórki, chwycił wiązkę siana i popędził, aż się za nim kurzyło.
Misiu! – mówi już w progu ze skruchą. – Misiu, nie gniewaj się! Nie wiem, co mi się stało, że ci tego siana nie dałem. Ufff! – tak się zasapałem... Ale to nic. Zaraz pomogę ci wypchać poduszkę!
A gdy pachnąca sianem poducha leżała na tapczanie, Prosiaczek powiedział jeszcze:
Nie gniewasz się już na mnie, Misiu?
Ależ skąd! – zapewnił Miś, ściskając serdecznie Prosiaczka.
I zaraz zrobiło się wesoło w całym Pluszątkowie. A księżyc wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony nad Pluszątkowem na błękitnej nitce, zwrócił się znowu przodem do Pluszątkowa i wyglądał teraz jak okrągła, pyzata bułeczka.

Pytania do opowiadania:
Kto mieszkał w Pluszątkowie?;
Co robiły pluszaki w swoim miasteczku?;
Jaka przygoda spotkała Myszkę?;
Czego potrzebował Kot, Pies, Prosiaczek, Miś?;
Kogo zwierzęta poprosiły o pomoc?;
Jaka atmosfera panowała w Pluszątkowie?;
Kiedy się zmieniła?;
Komu pomogła Myszka, komu pomógł Kot, Pies, Prosiaczek?;
Z jakiego powodu księżyc obrócił się znowu do Pluszątkowa?.

Co czuję ja, co czują inni” – dziecko spośród ilustracji, zdjęć dostrzega emocje u innych osób, dzieci. np. bal w przedszkolu, zabawa w parku, dziecko chore leżące w łóżku, dziecko jeżdżące na rowerze, dziecko z zepsutą zabawką, dziecko w trakcie posiłku. Dziecko zastanawia się, jakie uczucia towarzyszą dzieciom na ilustracjach, jakie były powody tych emocji.

Praca z KP2.29 – Dziecko przygląda się ilustracjom. Określa, która sytuacja wzbudza radość, która – smutek, a która – złość. Nalepia obok obrazków odpowiednie buzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz